Za starzy na pracę, za młodzi na emeryturę. Pokolenie Polaków żyje z dnia na dzień

„Nie jestem z tych, co mają przewrócone w głowie. Mogę robić cokolwiek, byle na siebie zarobić. Wziąłbym nawet tę robotę za 6 zł za godzinę. Modlił się i klął na przemian. Wrzeszczał z gniewu, a jak nikt nie widział – płakał.

– Nigdy w życiu nie sądziłem, że będę marzył o dniu, kiedy na konto wpłynie w końcu pierwsza rata emerytury – opowiada Andrzej z Warszawy. Ela z Katowic mówi, że jej ten dzień śni się od ponad roku. Od czasu, kiedy skończyły się jej wszystkie zlecenia i pieniądze na chleb pożycza od będącej od dawna szczęśliwą emerytką mamy. Takich jak oni jest w Polsce ogromna rzesza. W 2013 r. z bezrobocia na świadczenia emerytalne lub rentowe przeszło 18,2 proc. zarejestrowanych w pośredniakach osób – 28,5 tys. W zeszłym roku ten odsetek był nieco niższy –16,5 proc., za to bezwzględna liczba większa – 34,5 tys. wykreślonych z list bezrobotnych na 210 tys. tych, którym przyznano prawo do pobierania pieniędzy z państwowego garnuszka.

Można więc ze sporą dozą prawdopodobieństwa przyjąć, że drugie tyle także nie miało pracy, ale z różnych powodów nie zdecydowało się zarejestrować. Z tego by wynikało, że jakieś 70 tys. Polaków tuż przed emeryturą wbijało z głodu zęby w ścianę. Że jedna trzecia seniorów przechodzi na emeryturę z piekła bezrobocia. – Dochodzisz do jesieni życia i okazuje się, że jesteś nikim. Nieudacznikiem, który przegrał życie. Nie dość, że stary, to jeszcze niepotrzebny – opisuje swoje przemyślenia Andrzej.

Ktoś może powiedzieć, że te 70 tys. to przesadzone szacunki. Być może, w każdym razie nam nie udało się dotrzeć do innych wiarygodnych danych, które by pokazywały rzeczywistą skalę problemu. […]

I jego szlag jasny trafia (podobnie bohaterów tekstu) z powodu dyskryminacji wiekowej związanej z zawodową aktywizacją. Wszystko dla młodych, starsi mogą iść i wykopać sobie dołek, położyć się w nim i grzecznie umrzeć. Weźmy taki program jak Przedsiębiorcza Polska Wschodnia: przeznaczony dla osób do 35. roku życia. Dla kreatywnych, z pomysłami. Środki na realizację: 200 mln euro. – Większość takich programów i pieniędzy jest przeznaczonych dla dzieciaków, które o niczym nie mają pojęcia – irytuje się. Drugich Zuckerbergów ze świecą szukać, zdarzają się raz na parę milionów. I fajnie że są. Ale statystyki mówią, że największy potencjał tkwi w osobach, które już zdobyły doświadczenie, mają kapitał społeczny, są dojrzałe. Przewidywalne i ostrożne. Ale ich programy aktywizacyjne mają w poważaniu. No, chyba że ktoś jest upośledzoną umysłowo, beznogą staruszką bez wykształcenia, która od paru dekad pałęta się na bezrobociu.”

Więcej czytaj TU

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *