Słuch, szumy uszne…
“Upływ czasu niczego nie oszczędza. Zmarszczki i nadmiar skóry tu i ówdzie to tylko defekt kosmetyczny. Jednak starzenie wpływa na każdą komórkę organizmu, upośledzając również nasze zmysły i takie umiejętności,… […]
Słuch więc nie jest wyjątkiem. Idealnie słyszymy do 20 roku życia Później jest już z górki, bo i ten aparat, którym zajmują się także laryngolodzy, podlega podobnym, naturalnym zmianom. Pierwszą, z początku niezauważalną przez osobę starszą, jest ubytek dźwięków. Przestaje wystarczać przyciszone radio i telewizor, milkną denerwujące niegdyś odgłosy, jak stukanie młotka za ścianą. W tym czasie pojawia się jeszcze inna uciążliwość: dziadek i babcia nie rozumieją, co się do nich mówi, ponieważ nieprawidłowo odbierają usłyszane słowa. Tutaj bardziej poszkodowani są mężczyźni, gdyż problemy ze słuchem zaczynają odczuwać wcześniej niż kobiety i cierpią na znaczniejszy od nich niedosłuch. […]
Innego rodzaju dolegliwością związaną ze zmianami o charakterze zwyrodnieniowym są szumy uszne. Tak ogólnie nazywamy najdziwniejsze dźwięki, jakie słyszy tylko ich „autor”, czyli osoba mająca wrażenie, że w mózgu, bądź w uszach zagnieździły się świerszcze, biją dzwony i dzwonki, śpiewają owady, a nawet dudnią i huczą pociągi. Każdy, choćby tylko na krótko i tylko raz, doświadczył w swoim życiu takich dźwięków. Ale pewien procent starszych osób słyszy je ciągle. Takie akustyczne doznania są bardzo uciążliwe i stresujące. Niestety, trudno z nimi walczyć. Najprostszą metodą jest unikanie ciszy, więc lepiej się zasypia z muzyką, a nawet z hałasem dochodzącym z ulicy. […]”
Więcej czytaj na portalu e-wersji czasopisma: My50plus.pl