Okiem Seniora
Słowo „Senior’’ brzmi i poważnie, i dumnie. Ale nie musi być ani poważnie, ani dumnie, bo Senior to taki sam człowiek jak wszyscy inni w dojrzałym wieku (tj. po 18. roku życia), a różnica jedynie tkwi w roku urodzenia, czyli w początkowych cyfrach „PESELU’’( tj. 60 plus) i tym samym w fakcie, że Seniorzy posiadają cały własny bagaż większych doświadczeń życiowych i zawodowych, których wiadomo, że młody człowiek posiada mniej. Ponadto różnica jeszcze znajduje się w takiej prawdzie, że doświadczeń nie można ani kupić, ani się ich nauczyć, doświadczenia nabywa się z wiekiem. A za tymi doświadczeniami kryje się większa mądrość życiowa i wiedza, jak rozwiązywać niektóre zdarzenia i problemy życiowe. Choć też to różnie bywa z tą „mądrością” i z jej wcielaniem z życie, która zależy od indywidualnych umiejętności i rozsądnego myślenia na bazie doświadczeń nabytych w życiu. Jeszcze jedna różnica, która występuje pomiędzy pokoleniami, to częste zapobieganie negatywnym skutkom w życiowych sprawach na bazie zdobytych doświadczeń – w myśl hasła „Lepiej zapobiegać niż leczyć „.
Mówiąc o sobie – każdego dnia dbam o jakość i smak życia, nawet w okresie jesieni, która jest nostalgiczną porą roku. Zapewne z tą porą roku mamy wszyscy problemy. Ja staram się również i w tym okresie pomimo senioralnego wieku jeszcze dużo marzyć, bo wierzę w to, iż jeśli czegoś pragnę, to może w końcu się to spełni. Mam też takie dni kiedy nic mi się nie chce. Oczywiście przeważnie takie dni zdarzają się szczególnie jesienią, czyli w okresie, który zwalnia nam tempo życia. W tym czasie spadają temperatury i przez pierwsze chłodne i pochmurne dni najchętniej nie chce się wychodzić z domu. Nastrój jesiennych dni najlepiej oddają słowa wiersza Leopolda Staffa „O szyby deszcz dzwoni, deszcz dzwoni jesienny…”.
Tęsknię w tym czasie, jak zapewne wielu z nas, za ciepłem lata i pozytywną energią słońca. Miesiąc listopad to przede wszystkim miesiąc pamięci, wspomnień i refleksji. Nasuwa mi się taka refleksja czy umiemy żyć bez złości i nienawiści, być wyrozumiałym dla ludzkich słabości? A może warto naśladować tych, którzy od nas odeszli i tych bliskich z naszych rodzin i z koleżeństwa korporacyjnego, którzy potrafili wybaczać nie oczekując nic w zamian? A może też warto wracać do wszystkich pięknych chwil, które przeżyliśmy z nimi razem, do gestów i ciepłych zachowań, aby powielać te cenne dary, jakie nam przekazali. Postarajmy się odtworzyć radości ze wspólnego przebywania. My istniejąc mamy czas na zmianę naszych zachowań, aby też po sobie zostawić dobre wspomnienia i pamięć o przekazywaniu dobrych uczuć i zachowań. W moim odczuciu „Dobroć” jest kluczem do serca ludzkiego.
Dosyć już moich refleksji jesiennych.
Obserwując nasze życie stwierdzić należy, że jesteśmy niezmiernie zabiegani, zatroskani i to bez względu na wiek, gdyż niektórzy seniorzy też wykonują jeszcze swój zawód czynnie, a jeśli nie, to mają własne problemy i troski, często pomagając dzieciom, wnukom i innym swoim bliskim, a niejednokrotnie łączą obie te funkcje życiowe razem. Nie mamy czasu na miłe, bezstresowe przebywanie ze sobą. A jest to niezmiernie ważne dla człowieka .
Żyjemy w cywilizowanym i zorganizowanym społeczeństwie i powinniśmy nauczyć się wspólnych dobrych zachowań opartych na dobrych chęciach, aby czerpać dobro z życia. Uważam, że nigdy nie jest za późno na naukę miłości do ludzi, na uśmiech i dobre słowo
i dostrzeżenie ich problemów z jakimi się borykają i pomoc w ich rozwiązywaniu.
Człowiek jest za słaby, aby dał sobie radę sam ze wszystkim. W tym duchu piszę i mówię teraz jako członek Zespołu do Spraw Seniorów Okręgowej Izby Radców Prawnych w Poznaniu – nasz Zespół stara się pracować, aby dać zadowolenie Naszym Radcom – Seniorom, członkom Klubu Seniora. Plan pracy staramy się tak ułożyć, aby nie tylko mogli Nasi Seniorzy spotykać się w Klubie Seniora, ale również spędzać czas na wspólnych naszych wycieczkach, wyjazdach w różne ciekawe miejsca i pobytach w jednostkach kulturalnych miasta Poznania (Teatry, Kina, Muzea), czyniąc nieraz wspólne przebywanie jako integracyjne wraz z młodszym koleżeństwem – radcami prawnymi, czy nawet aplikantami radcowskimi.
Przynosi to duże zadowolenie Seniorom, że mogą się spotykać i uzyskać od nas dobre słowo, czy chociażby uśmiech, również wzajemnie od siebie. Tu jest potrzebna ogromna empatia dla problemów indywidualnych jak i pojedynczego człowieka – Seniora – Radcy Prawnego.
I wielkim zadowoleniem i radością jest dla mnie duża wdzięczność i słowa uznania otrzymywane od koleżeństwa senioralnego za umilanie im czasu i przekazywaną serdeczność, jak również za trud i zaangażowanie w pracę.
Jako seniorka mająca za sobą już kilkudziesięcioletnią pracę zawodową, kontynuująca ją
i udzielająca też porad prawnych, stwierdzam że na linii radca prawny – klient – rozmówca zauważam, iż nasza postawa jest priorytetowa, gdyż ludzie potrzebują zrozumienia i wyrażenia go słowem, a nawet i gestem. W komunikacji z osobą z nami rozmawiającą pamiętać należy -moim zdaniem- o tym, co psychologowie często nazywają budowaniem pomostów. Ludzie potrzebują też nieraz współczucia, że takie czy inne ponoszą konsekwencje źle załatwionej przez siebie sprawy czy też, że ponoszą takie czy inne konsekwencje za swoją niewiedzę i nieuwagę, często i bezmyślność oraz naiwność w złożeniu podpisu na dokumencie rodzącym olbrzymie problemy prawne i skutki osobiste. W takiej chwili często następuje zrozumienie problemu i własnych błędów za nie skontaktowanie się w odpowiednim czasie z profesjonalistą.
Myślę, że komunikacja w kontakcie z osobą oczekującą od nas wyjaśnienia i dobrych rozwiązań prawnych jest bardzo ważna. Na ogół mówi się, że język prawniczy jest trudny dla laika. Spotkałam się też z bardzo pozytywną wypowiedzią ze strony osoby słuchającej doradztwa, cyt. ”radcowie prawni są osobami uleczającymi zawiłość prawa i teraz czuję dopiero odstresowanie, bo poznałam możliwość rozwiązania mojej sprawy i wiem o co chodzi, jakie mam prawa i jakie obowiązki ciążą na mnie, aby właściwie rozwiązać mój problem”.
Myślę, że to też bardzo dobra forma uznania radców prawnych za nasz wysiłek włożony dla zadowolenia społecznego. Uważam, że należy robić rzeczy wielkie, traktując je jako zwyczajne i oczywiste.
Można w społeczeństwie zauważyć, że bez względu na umiejętności wszyscy chcą być nieraz liderami, zamiast współpracować i budować, niszczy się tych lepszych. Z dużym trudem przychodzi docenianie i uznawanie sukcesów innych i aby pomniejszyć ich znaczenie szuka się na siłę błędów, ale bez zaproponowania lepszych rozwiązań i sposobów ich realizacji. Brakuje społecznego zrozumienia, odrobiny tolerancji i poszanowania poglądów innych niż własne. Najważniejsza jest własna kariera i hołdowanie zasadzie, że wiedzą najlepiej. Nie ma czasu na dyskusję i wysłuchanie opinii innych, ceniąc tylko swoje własne zdanie i przekonanie.
Obyśmy w naszej nie zapominali, że mamy tylko jedno życie i trzeba je przeżyć jak najpiękniej, bez złości i zawiści. Byśmy zagubieni w pędzie życia i papierologii nie zapominali jednak o uczuciach i drugim człowieku.
Jako senior proponuję tak, jak polecał Mark Twain : „Spraw, aby każdy dzień miał szansę stać się najpiękniejszym dniem twojego życia”. Życzę tego wszystkim, pomimo iż dzisiejszy świat działa według starej oczywistej prawdy, że to pieniądz rządzi światem i jedynie tylko on motywuje większość ludzi do działania.
Szanownym Seniorom –szczególnie tym samotnym, ale nie tylko, polecam wychodzenie z domu na wspólne spotkania jak tylko pozwala na to kondycja zdrowotna i jak najczęściej przebywanie w otoczeniu innych osób.
Kończąc moje refleksje i spojrzenie na ogół spraw moim własnym okiem, pragnę, aby czytający przyjął moje wywody, że całość przedstawionych w artykule zagadnień i spojrzenia na nie, jest li tylko moimi indywidualnymi spostrzeżeniami na różne problemy naszego życia. A moje refleksyjne odczucia odnoszą się w niektórych słowach do zachowań ogólnie rozumianego przeze mnie zawodu.
Urszula Budzińska – Radca prawny
Poznań, listopad 2015 roku