Mikołaj Spodaryk: Doktor Pokemon. Lekarz ze szpitala w Prokocimiu dzieci leczy i rozśmiesza
To jest ten sam lekarz – profesor pediatrii, który w Krakowie realizuje od 2-3 lat projekt ‚Jeszcze żyję!‘. Organizuje seniorom bezpłatne wejścia na próby generalne w teatrach, nieraz zabezpieczając też transport dla osób niesamodzielnych.
Tę ideę przejęła nasza MRS w ubiegłym roku, którą z powodzeniem realizujemy w Poznaniu. Utrzymujemy z Panem Profesorem systematyczny kontakt, prawdopodobnie przyjedzie na naszą konferencję 22 listopada br.

Prof. M.Spodaryk (trzeci od lewej) podczas panelu dysk. w MPiPS w Warszawie ‚Kultura a seniorzy’ (3 IX 2015)
Profesor ma też inną, zawodową pasję:
„Pielęgniarka ze szpitala w Prokocimiu: Przychodzą na obchód studenci, pochylają się nad dzieckiem, rozbierają, oglądają i idą sobie. A doktora Spodaryka szlag trafia, bo zostawili dzieciaka golusieńkiego! No to sam go ubrał. Spodaryk przebierze, zmieni pieluchę, pokarmi, butelkę potrzyma.
Przeczesuje wąsy, a długie ma i gęste, szpakowate.
– Tylko proszę mi nie mdleć! Wie pani, co to jest? Któregoś dnia zadzwoniła do mnie mama dzieciaka, mojego pacjenta: „Pan zajrzy za szafę, coś tam zostawiłam”. Odsunąłem szafę, biorę do ręki, o rany! Laleczka wudu! Strach mnie obleciał. Oddzwoniłem, pytam, o co chodzi, a ona na to, że laleczka będzie dawać mi siłę do walki z ciemnością.
Doktor wyciąga laleczkę spomiędzy medycznych podręczników, patrzy w jej wyłupiaste oczy, krzywi się.
Nazywa się Mikołaj Spodaryk, jest krakowskim pediatrą. Potrafi innym lekarzom powiedzieć, że branie pieniędzy od pacjenta to kurewstwo (lubi kląć). Szefuje oddziałowi leczenia żywieniowego w Uniwersyteckim Szpitalu Dziecięcym w Krakowie-Prokocimiu (zbudowanym wiele lat temu za amerykańskie pieniądze). […]”
Film oraz pełny tekst art. Renaty Radłowskiej na portalu ‚GW-Duży Format‘ 2006 z 14 lipca czytaj TU