Im starszy, tym głupszy? Jak dać się oszukać…
„Nie mam pojęcia skąd wzięło się przekonanie, że ludzie starsi są bardziej podatni na oszustwa, ale wiem bardzo dobrze, że to prawda.
„Zaczyna się od telefonu”
Wszyscy znamy metodę na wnuczka i wszyscy wiemy, że oszustom za jej używanie grozi kryminał. Są jednak metody, które pozwalają na oszukiwanie ludzi, a szczególnie ludzi starszych, w majestacie prawa i na ich własne życzenie. Nikt tej metody nie nazwał, ale jak w metodzie na wnuczka zaczyna się od telefonu.
Dzwoni przedstawiciel firmy np. produkującej zdrową żywność, zdrową pościel, zdrowe garnki, cudowne leki, bez których już tylko umierać, jakieś przyrządy do uzdrawiającego masażu, nowoczesnego badania nadciśnienia albo zestawy produktów najlepszych dla zdrowia, czy wszelkie inne cuda, które pozwolą nam zachować zdrowie i ułatwić sobie życie. Przemiła panienka, potrafiąca być panienką bezczelną, jeśli ją zbywamy, zaprasza nas na spotkanie prezentujące wyżej wymienione osiągnięcia. Namawia nas bezlitośnie na wzięcie udziału w prezentacji, a kiedy jej konsekwentnie odmawiamy, wytacza na koniec najcenniejszy argument. Informuje nas, że za samo przyjście na spotkanie, otrzymamy prezent, a dla małżeństw przewidziany jest nawet podwójny.
Zaproszenie na prezentację
Przyznaję, że dwa razy się skusiłam, trzeci raz poszłam, żeby przekonać się, że metoda naganiania na takie spotkania jest taka sama, ich przebieg prawie taki sam, a prezenty można kupić w najbliższym sklepie komunalnym za kilka złotych. Już podczas pierwszego spotkania było jakoś dziwnie. W hotelowej sali siedzieli prawie wyłącznie starzy ludzie, wyglądający, jak klasyczni emeryci, którym nie powodzi się zbyt dobrze. Byli pomięci, pomarszczeni, ubrani w stare ciuchy i chociaż kobiety miały zrobione fryzury, to ich widok zasmucał, przynajmniej mnie. Starość w takim wydaniu przygnębia najbardziej i takiej starości się boimy. Nie chodzi o choroby, niepełnosprawność ciała, bo to jest w sposób naturalny wpisane w wiek starszy, ale o to, że ci ludzie byli smutni i wyglądali na słabych i bez znaczenia. Organizatorzy zaprosili ich właśnie, dlatego, licząc w dodatku na ich naiwność, wcale nie w trosce o nich, a we własnym biznesowym interesie. […]”
Pełny tekst art. Barbary Dziubińskiej na portalu TVN czytaj TU