Dlaczego warto szukać prawdy?

Członek Zgromadzenia Księży Marianów. W latach 1998‑2004 rektor Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego.

Ten tekst koresponduje z naszą dzisiejszą (23.01.2020) debatą oksfordzką. Polecamy go uwadze Państwa Seniorów.

„Człowiek, mimo swoich licznych słabości, jest istotą rozumną. Rośnie dzięki poznawaniu świata, dzięki kontaktom z innymi, dzięki zmaganiu się z tymi wyzwaniami, które go przerastają, koniec końców: w wyniku upartego, bezinteresownego szukania prawdy dla niej samej. Zejście z tej drogi oznacza rezygnację z własnej podmiotowości oraz symboliczną śmierć człowieka jako rozumnej i wolnej istoty ludzkiej. Prawda i jej wytrwałe szukanie jest najważniejszym kluczem otwierającym drzwi nie tylko do dialogu społecznego, ale także – i nade wszystko – do własnego osobowego rozwoju.
Dwa znaczenia prawdy
Sformułowanie „dążenie do prawdy” odwołuje się do jej dwóch znaczeń: do prawdy w sensie klasycznym jako adequatio rei et intellectus (zgodność myśli z rzeczywistością) oraz do prawdy jako pełnej wiedzy o tym, czego dotyczy zdanie pretendujące do bycia zdaniem prawdziwym. Od sensu prawdy w sensie klasycznym nie sposób uciec. Każdy, kto poważnie formułuje jakiś pogląd, czyni to w przekonaniu, że pogląd ten jest trafny, że ujmuje omawianą rzeczywistość tak, jak ona „naprawdę” się ma. […]

Dążenie do prawdy zakłada implicite, że tej pełnej wiedzy nie mam, przyjmuje więc niejako „treściową” ideę prawdy, a nie tylko formalno­‑klasyczną.
Wspinaczka, nie ring
Prawdy „treściowej” mogę poszukiwać sam, ale mogę też do niej dochodzić w dialogu z innymi ludźmi. Ten dialog jest niezmiernie ważny w odkrywaniu prawd trudnych, zwłaszcza tych, które wiążą się z życiem społecznym, z budowaniem wspólnoty. […]

Dialog w poszukiwaniu prawdy to nie ring bokserski, na którym pięściarze walczą ze sobą, szukając słabych stron przeciwnika po to, by go pokonać. Dialog to raczej wspólna wspinaczka na wysoki i trudny do osiągnięcia szczyt. Ten, kto stoi w innym miejscu niż ja, może mi pomóc wspiąć się wyżej, tak jak ja mogę pomóc jemu. Idziemy na szczyt razem, nawet jeśli podążamy do niego różnymi trasami. […]
Ale w takiej sytuacji dialog traci swój sens – staje się pseudodialogiem, gdy którykolwiek z jego uczestników zmierza do innego celu niż poznanie prawdy; gdy za pozornym jej szukaniem w rzeczywistości kryje się inny cel, na przykład własna korzyść albo pokonanie przeciwnika. Co więc powiedzieć o debatach publicznych, które jakże często zaczynają się od oskarżenia partnera („przeciwnika”) o nieuczciwość? Przecież taki zarzut powinien kończyć rozmowę, a nie ją zaczynać! […]

Jeśli poszukujemy polskiego – i jakiegokolwiek międzyludzkiego – „razem”, to zacznijmy od rzeczywistego dialogu z tymi, którzy się różnią od nas w poglądach społecznych, ale których uczciwość możemy założyć, sami taką uczciwość szczerze deklarując. Jeśli w walce politycznej przeważa boks, to ta walka rodzi mowę nienawiści, przeradza się w wojnę. A wojna ludzi dzieli. Tylko prawda i w jej imię prowadzony dialog nas łączą, prowadzą do polskiego „razem”.

Dialog bywa różny zależnie od tego, czego dotyczy. Naukowcy prowadzą spory o prawdę teoretyczną, politycy zaś o prawdę praktyczną. Ta ostatnia wiąże się z jakąś wizją przyszłości, z programem przemian, które mają służyć umacnianiu tego dobra wspólnego, którym – w naszym wypadku – jest Polska. […]“

Pełny tekst art. czytaj na portalu: kongresobywatelski.plTU

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *