Czy budować nowe ogrody w miastach?
„Polskie ogrodnictwo działkowe, obchodzące w tym roku Jubileusz 120-lecia, cieszy się niesłabnącym powodzeniem. Przez kilka ostatnich lat było nękane ciągłą niepewnością o przyszłość ogrodów działkowych, które w dużej części miały albo nieuregulowany stan prawny, albo nie widniały w miejscowych planach zagospodarowania przestrzennego.
Ostatnie lata zmieniły sytuację na lepszą. Wielki w tym udział miało uchwalenie 13 grudnia 2013 r. nowej ustawy o rodzinnych ogrodach działkowych. Nowa ustawa spowodowała wydanie przez samorządy miast szeregu decyzji stwierdzających nabycie przez ogrody działkowe praw do zajmowanego gruntu. W efekcie mamy dziś już nieliczne zagrożenia dla bytu ogrodów działkowych, które dotyczą terenów będących własnością innych podmiotów niż Skarb Państwa albo gmina.
Trzeba też wspomnieć, że samorządy miast Wielkopolski w swej zdecydowanej większości patrzą na ruch ogrodnictwa działkowego z dużą życzliwością. Zrozumiano bowiem, jak ważną funkcję spełniają one w życiu wielu mieszkańców. […]
Z perspektywy większych miast naszego regionu można stwierdzić, że w ogrodach działkowych nie ma wolnych działek. Corocznie zmienia się część użytkowników, ale często działka pozostaje w rękach rodziny, przechodząc z rodziców na dzieci lub wnuki. Tym samym osoba spoza kręgu osób bliskich chcąca nabyć działkę musi poszukiwać osób zbywających działkę, bo nie ma chętnych na jej przejęcie w kręgu osób bliskich.
Tymczasem zapotrzebowanie na działki nie zmniejsza się. Na potwierdzenie tej tezy niech posłuży przykład nowego ogrodu działkowego „Czarnuszka” w poznańskich Naramowicach. Ogród został zbudowany jako zastępczy dla działkowców ze zlikwidowanych ogrodów pod inwestycje miejskie. Część uprawnionych do otrzymania działki zastępczej zrezygnowała z jej przyjęcia i w ten sposób pojawiła się szansa oddania działek mieszkańcom pobliskiego, nowego osiedla mieszkaniowego. Szybko okazało się, że zapotrzebowanie na działki wykracza poza możliwości zaspokojenia potrzeb i tylko nieliczni szczęśliwcy wyłonieni w drodze losowania stali się nowymi działkowcami. Pozostali musieli odejść rozczarowani.
W miastach Wielkopolski ciągle rozwija się budownictwo mieszkaniowe, powstaje więc zapotrzebowanie na własne kąciki zieleni. Wielu młodych ludzi nie stać na zakup działki rekreacyjnej i dla nich jedyną szansą pozostaje działka w rodzinnych ogrodzie działkowym. […]“
Pełny tekst art. dr. Zdzisława Śliwy czytaj na stronie „My60+“ – TU