Premierowy COCTAIL…
Poznaniacy dobrze pamiętają koktaje serwowane w Kociaku przy Św.Marcinie. Ci którzy niedawno byli w prestiżowym klubie Blue Note na premierowym koncercie grupy COCTAIL będą mieli dobre skojarzenia muzyki ze słodko gorzkim napojem. Bo sekstet pod tą nazwą wszedł w muzyczne oczekiwania słuchaczy w różnym wieku tłumnie przybyłych do klubu. A warto było przyjść, usiąść wygodnie i wysłuchać takich utworów jak : Amazing Grace, Chrying in the Chapel, (z rep. Elvisa Presleya), Hallelujah – Leonarda Cohena, Summertime z rep. Elli Fitzgerard, Brigde Over Troubled Water (znany z wykonania Simona and Garfunkela), Im Sorry (Brendy Lee), melodie ze ścieżki dźwiękowej z filmów Va bank, Ostatni Walc, Ojciec Chrzestny, Only You (The Platers) czy Misty z rep. Garett. Były też wykonania instrumentalne ( Come prima, In Portugal, La comparsita, Petit fluer, Portugal Tango).
Taki repertuar doczekał się niezliczonej ilości transkrypcji, przeróbek, aranżacji i interpretacji. Wokalistka Tirsa to interpretatorka swingu, doskonale posługuje się technika scatu. Tym razem w pocztówce dźwiękowej wystąpiła z grupą w składzie: Andrzej Kosowski – instrumenty klawiszowe, Roman Dziergwa – fortepian, Karol Górski – perkusja, Kazimierz Miler – kontrabas i gościnnie trębacz Dymitro Tushchenko.
Takie ponadczasowe utwory to swego rodzaju wzruszenia i doznania w tej muzycznej podróży. Ta muzyka ubogaca najczulsze struny naszych wewnętrznych emocji. Te pieśni i utwory instrumentalne zapadają głęboko w pamięć. Przypominają – przy okazji – atmosferę tamtych dla nas dobrych lat. Ten repertuar to ma przecież na celu przypomnieć dobre czasy naszej młodości, i jednocześnie doprowadzić do nieoczekiwanych spotkań po latach, posłuchać muzyki, która kształtowała naszą wrażliwość, niejednokrotnie nasze charaktery. Może znamy na pamięć te kompozycje i dlatego spowodowały w nas ożywione wspomnienia, które każde pokolenie potrafi szanować. Nasze, czyli roczniki powojenne na pewno…
Zespół COCTAIL specjalizuje się w repertuarze ponadczasowym czyli dominują evergriny i standardy bluesowe, balladowe, pieśni gospel, contemporary christian music. Taki repertuar przekrojowy zawsze się podoba, a dzięki wybornemu wykonaniu zapamiętany jest na dłużej, nie tylko podczas występu. Muzycy byli odprężeni, pozbawieni nerwowości, spokojni i dyskretni. Taką muzykę najchętniej się zapamiętuje, a nawet zabiera się do domu, bo dwugodzinne rozsmakowywanie się w tonacjach dur i moll to dobry prognostyk na okres przedświąteczny.
Tekst i zdjęcia Hieronim Dymalski