­


Biedni kuzyni i jeszcze biedniejsze kuzynki, czyli jak wyglądają emerytury Polaków na tle Europy

„Jesteśmy biednymi kuzynami w Europie. A Polki są jeszcze biedniejszymi kuzynkami, otrzymując o jedną czwartą mniejsze emerytury niż Polacy.

W piątym roku działalności EIGE (European Institut for Gender Equality) instytut badawczy, który analizuje dla Unii Europejskiej poziom równouprawnienia kobiet i mężczyzn w krajach zjednoczonej Europy (opublikował wcześniej m.in. raporty na temat przemocy wobec kobiet, obecności kobiet w mediach, dyskryminacji ze względu na płeć w edukacji, polityce i biznesie) publikuje raport dotyczący emerytur „Gender gap in pensions in the EU”*.

Do dość znanych, oburzających statystyk mówiących o tym, że kobiety zarabiają mniej niż mężczyźni za tę samą pracę (około 25 proc., czyli tak jakby codziennie dwie godziny pracowały za darmo), dochodzi kolejna przykra informacja – we wszystkich krajach Unii Europejskiej kobiety otrzymują niższe emerytury niż mężczyźni. Średnia różnica w emeryturach to 38 procent (najmniejsza w Estonii – 5 proc., najwyższa w Luksemburgu i Niemczech – 45 proc.).

W Polsce to, bagatela, 25 proc.

Niższe emerytury kobiet są wynikiem i ukoronowaniem dyskryminacji, która spotyka je przez całe życie. Oznaczają też, że kobiety o wiele bardziej niż mężczyźni zagrożone są biedą i wykluczeniem w wieku podeszłym.

Całe spotkanie w Rydze, gdzie EIGE ogłosiło swój raport, było dość frustrującym doświadczeniem. Największą zaś złość i bezsilność budzi tabela podsumowująca różnice wysokości emerytur między kobietami i mężczyznami z 28 krajów członkowskich Unii.

Trzeba zobaczyć tę tabelę (poniżej), by zrozumieć rozognione, porozumiewawcze spojrzenia dziennikarzy i dziennikarek z byłych demoludów. To już nie 38 proc. różnicy jak w przypadku kobiet i mężczyzn. Różnice w emeryturach w teoretycznie zjednoczonej Europie dochodzą nawet do 2 tys. proc.! Emerytka w Rumunii dostaje 20 razy mniej niż emerytka w Luksemburgu. […]

z18217345Q

[…]” Więcej czytaj w wysokieobcasy.pl

Dyskusja (1)

  1. Iwona Rajewska

    Nie rozumiem dlaczego Polki i Polacy mając „głodowe” emerytury nie domagają się głośno ich znaczącej podwyżki i potulnie się godzą na biedne życie. Kolejne rządy ośmieszają się groszowymi waloryzacjami. Emeryci mają przecież: Związek Emerytów i Rencistów, w wielu miastach Miejskie Rady Seniorów… I co? I nic się nie dzieje. Emeryci nie strajkują, nie protestują. Czas skończyć z tą biernością i głośno domagać się od rządu godziwych emerytur na europejskim poziomie. Wszak jesteśmy ponad dziesięć lat w Unii Europejskiej.
    Najniższa emerytura powinna wynosić dwa tysiące złotych netto. Za mniej bardzo trudno doczekać w zdrowiu do następnej wypłaty, zwłaszcza gdy jest się osobę samotną. Przypomnę, że to właśnie ugrupowania lewicowe miały w swoich programach tzw. emeryturę obywatelską, czyli owe 2 tysiące zł dla każdego bez względu na to, ile w życiu wypracował. To jest sprawiedliwe, bo nie można pozwolić, żeby seniorzy głodowali i żyli w zimnych mieszkaniach nieustanne oszczędzając na wszystkim.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *