Pasja różne ma oblicza

logo Gazeta-2

„Lidia Wrocińska-Sławska zapytana, co najbardziej lubiła jako dziecko przedszkolne, z dużym rozbawieniem odpowiada, że jeszcze żaden dziennikarz nie zaczynał z nią rozmowy od tak zaskakującego pytania. W jej wyluzowanym, długim rozśmieszeniu wygasa napięcie często towarzyszące rozmowom „z przedstawicielem…”. […]

Nie można pozwolić ludziom iść „w niebyt”. Państwo oferowało pracy pod dostatkiem. Nie było bezrobocia. Ale po zakończeniu pracy zawodowej oferty nie było żadnej.

Opowieść pani Lidii

– Byliśmy młodym, kilkuosobowym zespołem – mówi pani Lidia. – Poznań miał wówczas status miasta wydzielonego, a dzielnice były „gminami”, tzn. jednostkami samodzielnymi budżetowo. Miał ten status dla nas takie praktyczne znaczenie, że ośrodki decyzyjne były blisko, w zasięgu ręki, mówiąc kolokwialnie. W wieku dwudziestu kilka lat miałam dużo energii, chęci działania oraz przełożonych bardzo otwartych na wszelkie pomysły i nowatorstwo. W większości byli to ludzie „pochodzenia harcerskiego”, a tacy nie tylko się nie boją, a wręcz lubią przecierać nowe szlaki.
Nasi podopieczni, ludzie ubodzy – jak wielu mieszkańców dużych miast w owym czasie, bywało – „nie wychylali nosa” poza dzielnicę zamieszkania. Chcieliśmy im pokazać, że horyzont świata nie zamyka się o trzy ulice dalej. […]“

Pełny tekst art. Andrzeja Wasilewskiego o Lidii Wrocińskiej-Sławskiej zaangażowanej w pracę społeczną dla Seniorów, m.in. członkini MRS, czytaj w ‚Gazecie Senior‘ 2017 Nr 1, s 4-5 – TU

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *