Dlaczego potrzebujemy prawdy?

Prof. dr hab. Paweł Łuków jest filozofem, etykiem i bioetykiem. Kierownik Zakładu Etyki Instytutu Filozofii Uniwersytetu Warszawskiego, przewodniczący Komitetu Etyki w Nauce PAN, redaktor naczelny półrocznika Etyka.

 

Krytyczny dystans wobec samego siebie oraz kwestionowanie swoich przekonań często są uznawane za klucz do prawdy – tej o świecie, o sobie i o tym, co dobre i słuszne. Gdy jednak kwestionowaniu poddawana jest sama idea prawdy, która dostarcza orientacji w świecie i wyznacza kierunki myślenia i postępowania, stanowi to ogromne zagrożenie. Gdy nie wierzymy w ideę prawdy, nie obchodzi nas, czy to, co głosimy, czerpie swoją moc przekonywania z czegoś innego niż nasza siła – czy to fizyczna, czy polityczna – która przymusza innych do tego, by się z nami zgodzili. Bez idei prawdy nie ma o co się spierać. Nie ma słuszności. Pozostaje przemoc.

Prawda kompasem ludzkości

Potocznie prawdę rozumiemy na wiele sposobów. Czasem mamy na myśli zgodność myśli z rzeczywistością, innym razem – słuszność czy trafność opinii lub poglądów. Filozofowie identyfikowali te różne znaczenia słowa prawda i konstruowali stanowiska odnośnie do każdego z nich. W praktyce życia społecznego, posługując się pojęciem prawdy, najczęściej odnosimy się zarówno do poprawnych przekonań o rzeczywistości, jak i do słusznych opinii i wypowiedzi.

Tak wielowymiarowo rozumiana prawda jest niezbędna człowiekowi ze względu na jego potrzebę orientacji w otaczającej go rzeczywistości – zarówno naturalnej, jak i społecznej. Bez trafnych przekonań o swoim otoczeniu istoty ludzkie nie mogłyby wyobrażać sobie przyszłości jako następstwa teraźniejszości. Nie mogłyby więc tworzyć planów i podejmować decyzji. Napotykałyby ogromne trudności z organizowaniem swoich społeczeństw. Chciałoby się powiedzieć, że ludzkie dążenie do prawdy – zarówno tej o świecie, jak i prawdy o tym, co godne dążenia – to swoiste przystosowanie ewolucyjne człowieka umożliwiające praktykę życia społecznego.

Autorefleksja i samokrytycyzm kluczami do prawdy 

[…] Krytyczny dystans wobec samego siebie i kwestionowanie swoich przekonań do dziś wielu z nas uważa za klucz do prawdy – tej o świecie, o sobie i o tym, co dobre i słuszne.

Bez tego dystansu łatwo popaść w faryzejskie przekonanie o własnej nieomylności. Łatwo o przypisywanie inaczej myślącym złej woli, a w najlepszy razie głupoty. Któż nie zna z przestrzeni publicznej tych, którzy w przekonaniu, że są depozytariuszami ostatecznej prawdy i mądrości, mają się za odpornych na błąd i nie dostrzegają belki we własnym oku? Mianują siebie posiadaczami słuszności, tworzą instytucje, które co tydzień wpajają pozostałym, że brakuje im kompetencji, aby samodzielnie ocenić, co dobre i słuszne. A kiedy okazuje się, że ich uprzywilejowany dostęp do prawdy i dobra nie chroni ich samych przed błędem moralnym, czasem z gatunku błędów najohydniejszych, wtedy biją na alarm, że prawda moralna jest zagrożona. […]

Autorefleksja i krytycyzm w stosunku siebie pozwalają jednostkom zachować zdrowy sceptycyzm wobec własnych przekonań i tolerancję względem innych. Dzięki nim społeczeństwa mogą stawać się trochę lepsze, m.in. rugując przesądy i uprzedzenia. Cechy te doprowadziły nas do odkrycia, że przekonanie o własnej nieomylności – w nauce i poza nią – to błąd moralny, a wywyższanie się nad innych to dyskryminacja i zło.

Interpretacja, narracja i postprawda zamiast prawdy?

[…] Pewne elementy tych nurtów myślowych przedostały się do świata laików i oswojone przez nich, zaczęły żyć własnym życiem w sferze publicznej. Szczególną popularnością zaczęły się cieszyć uproszczone i pozbawione filozoficznych subtelności słowa, takie jak interpretacja, narracja czy postprawda. W strywializowanej wersji stały się zsubiektywizowanymi substytutami prawdy. Są popularne w sferze publicznej, zwłaszcza w polityce, a szczególnie w polityce skupionej wyłącznie na pokonaniu przeciwnika.

W walce politycznej „interpretacja” sugeruje, że nasze zapatrywania na rzeczywistość nie mają zakorzenienia w czymś, co jest niezależne od naszej woli, idiosynkrazji czy przesądów. Nie ma więc faktów i prawdy o nich. Nie ma wartości, które nie pozwalają czegoś robić. A skoro tak, to każdy może mieć własną interpretację, czyli niekoniecznie uzasadnioną opinię w dowolnej sprawie. Pytanie: Interpretację czego? pojawia się rzadko. Jeśli w ogóle.

Słowem „narracja” najgorliwiej posługują się ci, którzy wiedzą, że nie mają wystarczających podstaw, by dowieść swych racji, ale chcą zachować przyznane sobie prawo do głoszenia kłamstw, a przynajmniej półprawd. Kiedy polityk twierdzi, że jego narracja jest taka, a przeciwnika politycznego inna, to w rzeczywistości mówi: „Mój oponent kłamie dokładnie tak samo jak ja kłamię. Mój oponent wie, że ja kłamię, i ja wiem, że on kłamie. Ale nie rozmawiajmy o tych kłamstwach”. To ujawniłoby bowiem lekceważenie prawdy. A zwłaszcza lekceważenie reszty społeczeństwa.

Post­‑prawda” to trochę starsza siostra narracji, z tym że jej wyznawca przynajmniej otwarcie przyznaje, że nie wierzy w prawdę taką, jak ją się zwykle rozumie. W odróżnieniu od interpretacji i narracji postprawda w dyskursie publicznym to obraza rozumu. O ile miłośnicy interpretacji i narracji przynajmniej udają, że wierzą, iż niektóre przekonania są prawdziwe, a inne nie, lecz jest im to nie na rękę i dlatego nie chcą o tym mówić, o tyle wielbiciele postprawdy otwarcie głoszą, że nie ma w co wierzyć.

W odróżnieniu od interpretacji i narracji postprawda w dyskursie publicznym to obraza rozumu. O ile miłośnicy interpretacji i narracji przynajmniej udają, że wierzą, iż niektóre przekonania są prawdziwe, a inne nie, lecz jest im to nie na rękę i dlatego nie chcą o tym mówić, o tyle wielbiciele postprawdy otwarcie głoszą, że nie ma w co wierzyć.

Prawda czy przemoc?

[…] Bez idei prawdy nie obchodzi nas, czy to, co głosimy, czerpie swoją moc przekonywania z czegoś innego niż nasza siła – czasem fizyczna, innym razem polityczna – która przymusza innych do tego, by się z nami zgodzili. Bez idei prawdy nie ma o co się spierać. Nie ma słuszności. Pozostaje przemoc.“

Źródło, tu także pełny tekst – portal: kongresobywatelski.pl – TU

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *