Jestem uzależniona od dzieci

„-Jeśli w ciągu dnia nie spędzę z dziećmi choć trochę czasu, to czegoś mi brakuje – mówi Hannna Maciejewska, Poznański Wolontariusz Roku 2017.

Od 18 lat odbywa się w Poznaniu konkurs, którego celem jest promowanie wolontariatu, czyli bezinteresownego wsparcia i pomocy tym, którzy tego potrzebują. I jak to jest w konkursowym zwyczaju, jest kapituła i są laureaci. W tegorocznej edycji konkursu o tytuł Poznańskiego Wolontariusza Roku nagrody przyznano w sześciu kategoriach, w tym także w kategorii senioralnej. Laureatów wybrała kapituła konkursu, w skład której wchodzili przedstawiciele prezydenta Poznania, Rady Miasta, Młodzieżowej Rady Miasta, Centrum Inicjatyw Senioralnych, poznańskich mediów oraz zwyciężczyni poprzedniego konkursu. Wśród seniorów tytuł Poznańskiego Wolontariusza Roku 2017 zdobyła Hanna Maciejewska za bezinteresowną pomoc dzieciom w Niepublicznej Szkole Podstawowej i Gimnazjum „Otwarte Drzwi” w Poznaniu.

Mówiła Pani, że na spotkanie ze mną przyjedzie prosto ze szkoły, a tu, sądząc po wózku na zakupy, zdążyła Pani już zrobić sprawunki.
Jakie sprawunki? W tym wózku wożę moje pomoce szkolne. Lubię mieć wszystko przy sobie. Jak wchodzę do świetlicy, dzieci zaraz pytają: „Pani Haniu, co dzisiaj będziemy robić?”. Wtedy wyjmuję z torby wszystko, co niezbędne do różnych działań plastycznych i artystycznych.

Bloki rysunkowe, kredki, kolorowe papierki, jakieś świecidełka, wycinanki.
Pokazuję dzieciakom na komórce, gdzie mam różne wzory, co moglibyśmy zrobić. I robimy. Pomoce sama kupuję – na szczęście to nie są wielkie pieniądze. Zresztą teraz dostałam nagrodę od prezydenta. Ale jak ktoś mi coś dorzuci, a sponsorów nie brakuje, zajęcia stają się bardziej atrakcyjne. Potrzeby w tym względzie są nieskończone! Dla dzieci w świetlicy mam tylko dwie, trzy godziny dziennie – zawsze więc jestem wcześniej przygotowana. Rano sprzątam dom, robię zakupy, gotuję obiad i biegnę do szkoły. […]

Co by Pani poradziła swoim równolatkom, aby nie czuli się znudzeni, osamotnieni, rozczarowani?
Po pierwsze niech wyłączą telewizor i wyjdą z domu. Jeśli dokucza im samotność, niech się rozejrzą, czy ktoś ich nie potrzebuje, i zainteresują się wolontariatem. Niech idą między ludzi. W Poznaniu program dla seniorów jest rozbudowany – jest tyle klubów seniora, tak wiele możliwości, żeby się jeszcze czegoś dowiedzieć, nauczyć, np. języków, że usprawiedliwieniem dla siedzenia w domu może być tylko choroba lub niepełnosprawność. Ale nawet wtedy trzeba szukać ludzi, którzy pomogą.

A młodym? Żeby już dzisiaj pomyśleli, jak będą żyć na emeryturze, i pielęgnowali pasje, które im to życie ułatwią?
Tak, tak, niech myślą o starości, bo ona piekielnie szybko nadchodzi. Jednak do młodych to ja bym chciała przede wszystkim zaapelować, aby towarzyszyli ludziom starym. Tym w rodzinie i tym po sąsiedzku. Przyjdźcie do nich czasami, usiądźcie, porozmawiajcie, wysłuchajcie. Ofiarujcie im trochę waszego czasu i uwagi. To daje radość obu stronom.“

Pełny tekst wywiadu Doroty Juszczykowej z Hanną Maciejewską czytaj w ‚Aktywny Senior‘ 2018 marzec, s. 9 – TU

 Art. pokrewny zob. – TU

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *