Polska starość jest samotna, chora i biedna
„[…] Z pierwszych stron gazet krzyczą do nas nagłówki: „Żyjemy coraz dużej!”, a dzięki badaniom GUS wiemy o trwającej od wielu lat tendencji wzrostu oczekiwanej długości życia Polaków. Statystyczny chłopiec-noworodek ma jeszcze przed sobą ponad 73 lata życia, a dziewczynka ponad 81. W ciągu ostatnich 22 lat przeciętna długość życia chłopca wydłużyła się o prawie 7 lat, a dziewczynki o 6 niemal lat. Fajnie, prawda? Z tym, że nie tylko coraz dłużej żyjemy jako jednostki. Coraz szybciej starzeje się też w Polsce ogół populacji.
Popatrzmy na tendencję zmian wśród ludzi wchodzących w wiek poprodukcyjny. Do grupy tej w 2000 roku należało 14,8 proc. populacji, zaś w 2015 już 19 proc. Liczebność osób w sędziwym wieku (80 i więcej lat) wzrosła z prawie 860 tys. w 2002 r. do ponad 1,5 mln w 2015 r., czyli aż o 70 proc. Im dalej się zagłębiam w te statystyki, tym gorzej to wygląda. Odkryłam w ten sposób istnienie indeksu HLY [Healthy Life Yers = Zdrowe Lata Życia / skorzystaj z translatora] wyrażającego przeciętną długość życia bez niesprawności. Co nam mówi? Że kobieta urodzona w 2015 roku w Polsce ma przed sobą przeciętnie 19 lat życia w niepełnosprawności, a mężczyzna – 14. Czyli średnio 20 proc. naszego życia. Niepełnosprawna jest ponad połowa ludności po 80 roku życia. Większość z nich wymaga opieki.
Spójrzmy na to jeszcze z innej strony – 2 miliony Polek i Polaków to starsze osoby niepełnosprawne. Pięć proc. społeczeństwa i siedem proc. uprawnionych do głosowania. Gdyby wszyscy poszli na wybory w 2015 roku i zagłosowali na jedną partię, ich głosy mogłyby dać jej aż 12 proc. poparcia! W rzeczywistości jednak zdecydowana większość z nich nie głosuje. Często nie głosują nawet ich rodziny. Politycy dobrze o tym wiedzą. […]
Milion z nich mieszka samotnie. Co ósmy emeryt zagrożony jest skrajnym ubóstwem. Milion dostaje minimalną emeryturę, kolejne pół miliona nie ma nawet 1000 złotych miesięcznie. Polska starość jest samotna, chora i biedna. […]
CO MOŻEMY ZROBIĆ?
Wszystko, bo w temacie starości czy – ładniej to ujmując – opieki senioralnej prawie nic nie zostało ruszone. Wspominałam o mieszkaniówce? No cóż, nadal buduje się mieszkania z drzwiami o rozstawie 70 cm, kiedy przeciętny wózek inwalidzki ma 75 cm szerokości. Nadal powstają – również z pieniędzy publicznych — mieszkania bez podjazdów i wind.
Ograniczanie polskim niepełnosprawnym praw obywatelskich? Nie? To spróbujcie zagłosować w wyborach bez wstawania z łóżka.
Dostęp do opieki medycznej? Po trzech wizytach u specjalisty (umówić wizytę, zamówić karetkę, ratownicy znoszą chorego z 3. czy 4. piętra, w kolejce w przychodni i tak trzeba swoje odczekać, a po wizycie znów poczekać na wolną karetkę, żeby ktoś was odwiózł do domu) gwarantuję, że odpadną nawet najwytrwalsi. […]
Polityka migracyjna? Szacuje się, że wiele tysięcy opiekunek to Ukrainki, zazwyczaj pracujące nielegalnie. Zwykle w ciągu 2-3 miesięcznej zmiany nie mają dnia wolnego.
Program dla wsi? Przemnóżcie problemy z tego artykułu razy trzy i macie obraz sytuacji niepełnosprawnych osób starszych z małych miejscowości.
Świeckie państwo? Cóż, tam gdzie państwo nie działa, często jedynym wsparciem są instytucje kościelne.
Wszystkie osoby, o których pisałam powyżej, istnieją. One sobie radzą, bo są nauczone radzenia sobie i nie będą wołać: hej, pomóżcie nam!
A więc ja wołam za nie.“
Pełny tekst art. Doroty Koszal i in. czytaj na portalu krytykapolityczna.pl – TU