Twórzmy więzi

Wywiad Przemysława Wiśniewskiego z 75-letnią Wiką Szmyt – najstarszą polską didżejką. Oto fragment:

„[…] PW: Jako DJ Wika, najstarsza polska didżejka. Czujesz się również ambasadorką seniorów i seniorek? Osobą, która pokazuje innym, że osoby starsze są uczestnikami kultury, funkcjonują społecznie poza stereotypami?

WS: Nie miałam ambicji, żeby jakoś reprezentować swoją grupę pokoleniową. No, ale jak się stałam jakoś ciekawa dla mediów, bo w środowisku seniorów już wszyscy o mnie wiedzieli, to zaczęłam to wykorzystywać, żeby w blasku fleszy było coś więcej niż ja. Tak trzeba wykorzystywać popularność. Nie jak ci starzy politycy, który tylko o sobie mówią, resztę mają gdzieś, nie wykorzystują siły przebicia, jaką dysponują.

PW: Kiedy się zaczyna starość tak naprawdę? Seniorzy z którymi pracuję bardzo różnie do tego podchodzą. Znam osoby 75-letnie, którym samo słowo „senior” ubliża. Inni jeszcze w czasie aktywności zawodowej mówią, że już im prędko do kapci i „dziadkowania”. Potrzebne nam w ogóle definicje, bariery? System społeczny wymusza ich istnienie…

WS: Starość zaczyna się w psychice przede wszystkim. Jeżeli chorujemy, nie ma takich cudów, żeby zatrzymać młodość. Nie ma! Oczywiście robią operacje plastyczne, robią wszystko, ale co z tego, jeśli staro myślisz? Starość tkwi w stereotypach. Ja nie tkwię w stereotypach. Dla mnie stereotypy są w ogóle wszelkimi wrogami. Zwyczaj, który porządkuje życie, jest OK. Ale nie stereotyp, bo on podsuwa złe sposoby na życie. Senior nie musi być w kościele albo na cmentarzu. […]“

Całość wywiadu opublikowanego w „Zielonych Wiadomościach” czytaj TU

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *